Sprzeciw od nakazu zapłaty należy wnieść w terminie 14 dni od doręczenia go dłużnikowi. Obowiązkowym elementem, który musi znaleźć się w sprzeciwie jest zakres zaskarżenia. Musimy więc ustosunkować się do tego, czy naszym zdaniem nakaz zapłaty jest częściowo czy w całości niezasadny. Oprócz tego możemy zamieścić To połowa wszystkich zgonów dzieci w wieku poniżej 5 lat. Milion z nich umiera w ciągu pierwszych 24 godzin. Raport UNICEF sprzed kilku lat mówił, że ponad 80 proc. zgonów wśród Renta przewidziana w art. 444 KC nie ma charakteru alimentacyjnego, lecz wyłącznie odszkodowawczy i przesłanką jej ustalenia nie może być koszt utrzymania osoby poszkodowanej, ale wyłącznie odszkodowanie za utratę zdolności do pracy (za utratę zarobków) oraz odszkodowanie za zwiększenie się potrzeb poszkodowanego na skutek odszkodowanie za pobyt w szpitalu; odszkodowanie za błąd okołoporodowy; Kto odpowiada za błąd medyczny, błąd lekarski, błąd w sztuce lekarskiej? W razie zajścia błędu medycznego możemy pozwać szpital, ubezpieczyciela, a także w niektórych przypadkach lekarza. Po co pozywać aż tyle podmiotów? Wiele osób kojarzy sepsę z powikłaniem po pobycie w szpitalu. W powszechnym przekonaniu dotyczy ona tylko osób starszych. Ale żadne z tych sformułowań nie jest do końca prawdziwe. Czym jest sepsa, jak często występuje i jak można jej uniknąć – tłumaczy prof. Ernest Kuchar, przewodniczący Polskiego Towarzystwa Wakcynologii, szef Kliniki Pediatrii z Oddziałem Obserwacyjnym Odszkodowanie za amputację oraz odcięcie nogi i stopy jako błąd medyczny. Kodeks cywilny przyjął dualistyczną koncepcję winy, polegającą na tym, że wina łączy w sobie element obiektywny tj. niezgodność działania sprawcy z określonymi regułami postępowania. W stosunku do lekarza wina w ujęciu obiektywnym polega na naruszeniu Tak, infekcyjne zapalenie wsierdzi jest chorobą uleczalną. Leczenie polega najczęściej na stosowaniu farmakoterapii – leczenie antybiotykami dożylnie – pacjent pozostaje wtedy w szpitalu. W zależności od efektów leczenia podejmowane są dalsze działania. Jeśli uda się wyleczyć chorobę trzeba pamiętać, że zdarzają się nawroty. 5m2n8. Ministerstwo Zdrowia przedstawiło nowe zasady pozasądowego przyznawania rekompensat za błąd medyczny. Zgodnie z projektem ustawy o jakości w opiece zdrowotnej i bezpieczeństwie pacjenta z systemu zniknie 16 wojewódzkich komisji do spraw orzekania o zdarzeniach medycznych, działających od 2012 roku. Zastąpi je Zespół do spraw Świadczeń z Funduszu Kompensacyjnego Zdarzeń Medycznych przy Rzeczniku Praw Pacjenta. Na podstawie jego opinii rzecznik w ciągu trzech miesięcy będzie wydawał decyzję odmowną lub pozytywną o przyznaniu świadczenia i jego wysokości. Będzie ono wypłacane z nowo powołanego Funduszu Kompensacyjnego. Sęk w tym, że rozwiązania zaproponowane w projekcie nie są doskonałe. Rekompensaty niższe niż obecnie Wysokość świadczenia z tytułu jednego niepożądanego zdarzenia medycznego wyniesie: od 2 000 zł do 200 tys. zł w przypadku zakażenia biologicznym czynnikiem chorobotwórczym; od 2 000 zł do 200 tys. zł za uszkodzenia ciała lub rozstrój zdrowia; od 20 000 zł do 100 tys. zł za śmierci pacjenta - dla każdego wnioskodawcy Zdarzeniem będzie zakażenie pacjenta biologicznym czynnikiem chorobotwórczym, o ile było ono możliwe do uniknięcia oraz uszkodzenie ciała, rozstrój zdrowia lub śmierć pacjenta, o ile z wysokim prawdopodobieństwem mogły być one następstwem: nieprawidłowej lub opóźnionej diagnozy, leczenia niezgodnego z aktualną wiedzą medyczną lub bez zachowania należytej staranności albo jeśli uszkodzenia ciała, rozstroju zdrowia lub śmierci pacjenta można było uniknąć w przypadku zastosowania innej metody leczenia, nieprawidłowego zastosowania produktu leczniczego lub nieprawidłowego zastosowania wyrobu medycznego. Z tym, że minimalne kryteria przyznania świadczenia kompensacyjnego oraz szczegółowy zakres i warunki ustalania jego wysokości określi minister zdrowia w drodze rozporządzenia. Wydaje się jednak, że określone w projekcie maksymalne kwoty nie są adekwatne. Co prawda pacjent zawsze ma wybór – może w poważnych sprawach dochodzić roszczeń na drodze cywilnej, bo uproszczona ścieżka oznacza zgodę na pewne zryczałtowanie, jednak nie wiadomo, jak ten ryczałt określono. - Uzasadnienie wspomina o konieczności ustalenia na poziomie akceptowalnym społecznie, ale nie wspomina o badaniach na ten temat - zauważa Jolanta Budzowska, radca prawny i specjalista od błędów medycznych, zasiadająca w małopolskiej komisji ds. orzekania o zdarzeniach medycznych. - W uzasadnieniu do przepisów o Wojewódzkich Komisjach z 2011 roku wskazano, że według ówczesnych badań, oczekiwana przez poszkodowanych kwota za śmierć osoby bliskiej to 500 tys. zł. Czy oczekiwania społeczne uległy zmianie? Na pewno problemem będzie też orzekanie o konkretnych kwotach, skoro w obligatoryjnych elementach wniosku brak wymogu, aby wnioskodawca opisał i wykazał doznaną z tytułu śmierci szkodę i krzywdę. Jak więc RPP oceni „rodzaj relacji”, który jest jednym z kryteriów ustalania wysokości rekompensaty - pyta mec. Budzowska. Według projektu rekompensata za śmierć przysługuje małżonkowi, krewnemu pierwszego stopnia (dzieciom, rodzicom), osobom pozostającym z pacjentem we wspólnym pożyciu. Każdy z nich będzie mógł złożyć wniosek. Czytaj w LEX: Przegląd spraw sądowych w kontekście najczęściej spotykanych błędów medycznych > Za złożenie wniosku do rzecznika będzie trzeba zapłacić 300 zł, obecnie to 200 zł. Tak jak obecnie, będzie można go złożyć w ciągu roku od dnia, w którym wnioskodawca dowiedział się o zakażeniu, uszkodzeniu ciała lub rozstroju zdrowia albo o śmierci pacjenta, jednakże termin ten nie może być dłuższy niż 3 lata od dnia, w którym nastąpiło zdarzenie skutkujące zakażeniem, uszkodzeniem ciała lub rozstrojem zdrowia albo śmiercią pacjenta. Co ważne, w decyzji na wniosek pacjenta rzecznik określa, czy zdarzenie medyczne spowodowało poważne następstwa zdrowotne. W zaświadczeniu będzie określony okres trwania następstw - nie może być dłuższy niż 5 lat, chyba że według wiedzy medycznej nie ma rokowań, że ustąpią. Pacjenci, którzy otrzymają takie zaświadczenie zostaną otoczeni kompleksową opieką medyczną, którą będzie koordynowała specjalnie wyznaczona przez NFZ osoba. To on zagwarantuje współpracę między podmiotami. I tu pojawia się druga wątpliwość. Czytaj w LEX: Odpowiedzialność za błąd medyczny w czasie epidemii, klauzula dobrego Samarytanina > Zaświadczenie bez badania Zgodnie z definicją z projektu poważne następstwa zdrowotne to istniejące w dacie wydawania decyzji uszkodzenie ciała lub rozstrój zdrowia, które skutkuje upośledzeniem struktury lub funkcji ciała. - Jak rzecznik będzie weryfikował istnienie tych następstw, skoro ustawa nie przewiduje badania wnioskodawcy przez zespół opiniujący, a o badaniach diagnostycznych wspomniano tylko w uzasadnieniu - pyta Jolanta Budzowska. W świetle definicji nie ma też pewności, czy na przykład depresja to upośledzenie funkcji ciała i co się będzie, gdy po pięciu latach określonych w zaświadczeniu, następstwa nie miną? Według mec. Budzowskiej szacowanie okresu przewidywanego trwania niepokojące negatywnie kojarzy się praktykami lekarzy orzeczników orzekających dla ZUS. Ponadto nie wiadomo, co się stanie, jeśli w praktyce korzystanie poza kolejnością ze świadczeń zdrowotnych, usług farmaceutycznych i wsparcia koordynatora nie zadziała. - Jak droga przysługuje wtedy pacjentowi, który już przecież zrzekł się roszczeń przyjmując świadczenie? - pyta mec. Budzowska. Ponadto postępowania w sprawie świadczenia kompensacyjnego nie wszczyna się, a wszczęte umarza w przypadku, gdy w związku z tym samym zdarzeniem sąd karny orzekł na rzecz wnioskodawcy obowiązek naprawienia szkody wyrządzonej przestępstwem lub zadośćuczynienia za doznaną krzywdę albo nawiązkę. W praktyce jednak sądy karne nie zasądzają odszkodowania, a jedynie symboliczną nawiązkę pieniężną, która stanowi jedynie częściowe naprawienie szkody, i to od sprawcy przestępstwa, na przykład lekarza czy pielęgniarki. - Wykluczenie więc w takiej sytuacji możliwości uzyskania świadczenia jest nieporozumieniem - ocenia Jolanta Budzowska. A to nie jedyna pułapka na pacjenta. Czytaj w LEX: Odszkodowania i inne wydatki na rzecz poszkodowanego pacjenta jako koszt podatkowy zakładu opieki zdrowotnej > Monika Kwiatkowska Sprawdź POLECAMY Bez profesjonalnego pełnomocnika i praw do innych roszczeń Zgodnie z projektem wnioskodawca musi wybrać czy dochodzi roszczeń na drodze sądowej, czy w trybie pozasądowym. Wniesienie do sądu sprawy o odszkodowanie lub zadośćuczynienie wyklucza rozpatrzenie wniosku przez RPP. Zgodnie z projektem wnioskodawca, który zrezygnuję ze świadczenia musi złożyć oświadczenie o tym w terminie 14 dni od dostarczenia mu pozytywnej decyzji rzecznika. Jeśli nie złoży, jest to równoznaczne z tym, że zrzeka się wszelkich roszczeń o odszkodowanie oraz zadośćuczynienie pieniężne, mogących wynikać ze zdarzenia medycznego w zakresie szkód, które ujawniły się do dnia złożenia wniosku. - Taki mechanizm automatycznego pozbawienia roszczeń w razie braku akceptacji dla zaproponowanej kwoty nie jest właściwy, stawia bowiem pacjenta w bardzo złej sytuacji, jest jak pułapka - ocenia Jakub Kowalski, radca prawny, wspólnik w Kancelarii Radców Prawnych Mirosławski, Galos, Mozes. - Wydaje się, że model powinien być odwrotny. Utrata roszczeń wyłącznie w razie aktywnego działania pacjenta/osoby najbliższej, która w ten sposób świadomie i wyraźnie mówi, że zaproponowana wysokość świadczenia ją zadowala - dodaje. Podobnie uważa mec. Budzowska. - Milczenie pacjenta oznacza zrzeczenie się roszczeń, a jeśli do tego dodamy fakt, że projekt nie przewiduje reprezentowania pacjentów przez radców prawnych i adwokatów, to skutki nieznajomości prawa mogą być dla pacjentów opłakane - ocenia mec. Budzowska.. Czytaj omówienie w LEX: Powikłanie po ciężkiej operacji to nie błąd medyczny > Zgodnie bowiem z projektem stroną postępowania jest wnioskodawca. Pełnomocnikiem strony może być małżonek, rodzeństwo, zstępni lub wstępni, osoby pozostające ze stroną w stosunku przysposobienia oraz pozostające we wspólnym pożyciu. - Taki przepis uniemożliwi skorzystanie z fachowej pomocy pełnomocnika w postępowaniu kompensacyjnym, bo w kręgu dopuszczonych pełnomocników nie ujęto radców prawnych ani adwokatów, którzy mogliby w sposób fachowy przedstawić pacjentowi konsekwencje przyjęcia ustalonego świadczenia - ostrzega mec. Kowalski. Mec. Budzowska dodaje, że jest ograniczenie prawa do profesjonalnej pomocy prawnej i to mimo, że rzecznik wydaje w postępowaniu decyzję administracyjną. Co więcej podstawą rozstrzygania będzie dokumentacja medyczna, wyjaśnienia i informacje podmiotu leczniczego zainteresowanego korzystnym dla siebie rozstrzygnięciem podmiot. W efekcie trudno będzie udowodnić pacjentowi np., że został zarażony bakterią New Delhi czy sepsą. Mec. Budzowska przyznaje, że takie decyzje będą często obarczone grzechem pierwotnym: błędem w założeniach, że treść dokumentacji medycznej odpowiada prawdzie. - Często tak nie jest, co pokazują wyniki wielu sporów sądowych o błąd medyczny - mówi mec. Budzowska. Jedną z takich spraw mecenas opisała tutaj. Czytaj omówienie w LEX: Opinia biegłego sądowego kluczowa w sporze o błąd medyczny > Dowody z postępowania kompensacyjnego nie do wykorzystania Ponadto informacji, dowodów i decyzji uzyskanych w postępowaniu przed rzecznikiem wnioskodawca nie może wykorzystać w innych postępowaniach prowadzonych na podstawie odrębnych przepisów, z wyłączeniem dochodzenia przez Rzecznika zwrotu wypłaconego świadczenia i kosztów postępowania. Obecnie materiał zebrany w postępowaniu przed komisją jest wykorzystywany w procesie cywilnym. Dlatego mec. Kowalski spodziewa się protestów organizacji pacjenckich, co do proponowanych rozwiązań, bo to kolejna pułapka na pacjenta. - Tu pojawia się wiele pytań, no np. czy prokurator prowadzący postępowanie przygotowawcze w sprawie po zakończeniu postępowania przed rzecznikiem, nie będzie miał wglądu w akta - zastanawia się mec. Budzowska. - Czy pacjent, który zdecydował się wycofać wniosek w toku postępowania albo złożył oświadczenie o rezygnacji ze świadczenia, nie może jako dowód złożyć w postępowaniu cywilnym o błąd medyczny dokumentacji medycznej złożonej do RPP? I kto miałby decydować o tym, że dany dowód należy traktować jak owoc zatrutego drzewa? Pytań jest wiele, a podane przez mnie przykłady obrazują, że pozornie proste rozwiązania mogą nastręczać poszkodowanym pacjentom wiele problemów - ostrzega mec. Budzowska. Czytaj w LEX: Błędy w sztuce lekarskiej w praktyce lekarza medycyny rodzinnej - aspekty prawnokarne i prawnomedyczne > Dlaczego obecny system się nie sprawdził Obecnie pacjenci przed wojewódzkimi komisjami za zakażenie lub rozstrój zdrowia można dostać maksymalnie 100 tys. zł, a za śmierć pacjenta - 300 tys. zł. Tyle, że po pierwsze, komisje badają obecnie, czy pacjent faktycznie padł ofiarą błędu personelu medycznego i sprawdzają czyja to była wina, ale mimo to nie one przyznają samodzielnie odszkodowania. Wysokość rekompensaty przedstawia szpital lub jego ubezpieczyciel. I bywa, że te propozycje są bardzo niskie. Z raportu Mateusza Kazimierczaka, przygotowanego dla Polskiej Izby Ubezpieczycieli wynika, że w 2016 roku najniższa zaproponowana kwota wyniosła 1 zł, a najwyższa – 100 tys. złotych. W efekcie 70 proc. pacjentów odrzuca więc oferowane przez szpital rekompensaty i wybiera drogę cywilną, choć komisje miały właśnie odciążyć sądy. W 2018 r. do komisji wpłynęło 765 wniosków i zawarto 34 ugody. W tym samym roku do sądów cywilnych wpłynęło 857 pozwów w sprawach o błędy medyczne. Dlatego zdaniem Bartłomieja Chmielowca, rzecznika praw pacjenta, ten system nie sprawdził się. - Utrzymanie osób pracujących w komisjach jest zbyt kosztowne w stosunku do efektów ich pracy. Powinny zostać zlikwidowane - wskazuje Chmielowiec. Komisje wojewódzkie liczą 256 członków, których obsługuje ok. 40 pracowników - kosztują rocznie 9 mln zł, w tym 4 mln zł dla członków komisji i opinie biegłych. Z Oceny Skutków Regulacji wynika zaś, że nowy system będzie kosztował rocznie 4 mln złotych. Ponadto, zdaniem rzecznika, za likwidacją komisji przemawia fakt, że pacjenci nie zyskują na ich pracy, bo odszkodowania, jakie proponują szpitale gdy komisja dojdzie do wniosku, że doszło do błędu medycznego, są na poziomie 10-15 tys. zł. RPP tylko w 2022 roku - pierwszym, w którym ma zacząć działać nowy system - wyda 1000 pozytywnych decyzji, w 2021 już 2000, a potem już 2600. Resort szacuje ich koszt w przyszłym roku na 15 mln zł, a od 2024 roku na 39 mln zł. Oznacza to, że średnio świadczenie wyniesie od 40 do 50 tys. złotych. Słabością wojewódzkich komisji jest to, że by orzec o winie często zamawiają opinie u biegłych, na które muszą czekać miesiącami i przez to postępowanie przedłuża się, co wykazał raport Najwyżej Izby Kontroli. A zdaniem NIK z przepisów wynika, że komisje powinny korzystać z biegłych tylko w wyjątkowych Może, rzeczywiście, nie warto utrzymywać 300 osób orzekających w całej Polsce, aby zapewnić poszkodowanym świadczenie - zastanawia się mec. Budzowska. - Podstawowym problemem Komisji był brak biegłych i brak kompetencji do przyznawania odszkodowania. Proponowane zmiany zawierają remedium na obie te kwestie. Jeśli zespół przy RPP będzie miał „własnych” biegłych, a jednocześnie wsparcie merytoryczne i organizacyjne biura RPP, to może być rzeczywiście możliwe sprawniejsze orzekanie - ocenia. Dodaje jednak, że to nie komisje są winne braku efektywności, ale niedoskonałe i pełne luk przepisy, które utrudniają ich działalność. - I chociaż uproszczony model przyznawania pacjentom odszkodowania za zdarzenia niepożądane czy błędy medyczne mniejszej wagi jest potrzebny, to widać też, że przez omówione kontrowersyjne propozycje też może się nie sprawdzić - ocenia mec. Budzowska. Czytaj w LEX: Błąd organizacyjny w działaniach służby zdrowia jako przedmiot spraw o tzw. błędy medyczne z perspektywy praktyki prokuratorskiej > Ponadto specjaliści od prawa karnego uważają, że do niektórych uchybień lekarskich nie da się zastosować rozwiązań no-fault. - Wina nie zawsze może i powinna być eliminowana z systemu odpowiedzialności za błędy medyczne - mówił prof. Czesław Kłak, członek Rady Legislacyjnej przy Prezesie Rady Ministrów oraz sędzia Trybunału Stanu, gdy po raz pierwszy zaczęto mówić, że RPP pracuje nad projektem. - W systemie no-fault podmiot wykonujący działalność leczniczą może odpowiadać na zasadzie ryzyka, ale należy pozostawić pacjentowi możliwość dochodzenia wyższych odszkodowań na drodze cywilnej. Bo im wyższy stopień zawinienia u lekarza tym wyższe powinno być odszkodowanie dla pacjenta - podkreślał. Czytaj w LEX: Roszczenie o odsetki w sprawach o błąd medyczny. Glosa do wyroku WSA z dnia 4 czerwca 2020 r., I ACa 395/19 > Kiedy pacjent odbywa leczenie w szpitalu ostatnią rzeczą, której się spodziewa są dodatkowe komplikacje spowodowane błędem medycznym. Chociaż lekarze oraz pracownicy szpitala to osoby wykwalifikowane, znające się na swojej pracy i takie do których powinności należy dbanie o każdy szczegół podczas leczenia pacjentów, czasami zdarzają się pewne błędy. Błędy te mogą mieć bardzo znaczne odbicie w sferze zdrowia pacjenta. Trzeba mieć świadomość, że jeżeli ktoś znajdzie się w sytuacji, w której dojdzie do szkody wyrządzonej wadliwym leczeniem, można żądać odszkodowania. Jest to uprawnienia, które przysługuje na podstawie ogólnych przepisów, jednak w realiach błędu medycznego (zwłaszcza jeżeli sprawa dotyczy zakażenia) przybiera ona szczególną postać. Odszkodowanie jako instytucja prawa cywilnego Odszkodowanie to konstrukcja należąca do prawa prywatnego. Oznacza to, że w stosunku prawnym dotyczącym odszkodowania występują dwie niezależne strony, posiadające równe uprawnienia oraz możliwości działania. Zazwyczaj (chociaż taka możliwość prawnie istnieje- w praktyce jest jednak niesamowicie rzadko wykorzystywana) nie będzie brał w sprawie inny podmiot (jak przykładowo prokurator). Konsekwencją wystąpienia z roszczeniem o odszkodowanie będzie zapłata należnej kwoty przez drugą stronę, a nie ukaranie danej osoby przez sąd. W sytuacji, w której czyn powodujący szkodę (a więc dający podstawę wypłacie odszkodowania) będzie stanowił zarazem przestępstwo lub wykroczenie, postępowanie zmierzające do poniesienia przez sprawcę odpowiedzialności karnej, będzie czymś zupełnie innym. Warto wiedzieć jednak, że pokrzywdzony przestępstwem (w tym wypadku zakażeniem w szpitalu) będzie mógł żądać na podstawie kodeksu karnego odszkodowania w postępowaniu karnym. W wypadku, w którym w postępowaniu karnym zostanie zaspokojona jedynie część roszczenia pokrzywdzonego, pozostałą kwotę będzie mógł dochodzić w postępowaniu cywilnym. Zgodnie z ogólną regulacją kodeksu cywilnego, kto z winy swej wyrządził drugiemu szkodę, obowiązany jest do jej naprawienia. Odpowiedzialność lekarza za zakażenie pacjenta może mieć więc miejsce, gdy pacjent został zakażony z winy lekarza. Sam fakt zakażenia podczas leczenia powinien być spowodowany celowym działaniem lub zaniechaniem lekarza. W przypadku celowego działania lekarz powinien być świadomym, że określone działanie spowoduje efekt w postaci zakażenia (albo że może taki efekt spowodować), a mimo to podejmuje to działanie. Lekarz odpowie także gdy w wyniku jego działania nastąpiło zakażenie pacjenta, chociaż lekarz uświadamiał sobie niebezpieczeństwo zakażenia, jednak lekkomyślnie uważał, że go uniknie. Z drugiej strony także kiedy lekarz nie uświadamiał sobie (chociaż powinien) istnienia takiego ryzyka, również poniesie odpowiedzialność. Kluczową dla ustalenia odpowiedzialności lekarza jest jego specjalistyczna wiedza i doświadczenie oraz odpowiedzialność, którą na siebie bierze pełniąc swoje obowiązki służbowe. Od lekarza należy wymagać najwyższych standardów oraz umiejętności, dlatego też przy sprawach o odszkodowanie to właśnie pacjent jest na lepszej pozycji. By zagwarantować sobie sukces nie należy jednak brać powyższego za szczęśliwą kartę, a zgłosić się do odpowiedniej kancelarii prawnej, świadczącej usługi w zakresie prawa cywilnego oraz medycznego. Dzięki temu można mieć pewność wygranej. Dobry prawnik doskonale zna przepisy dotyczące ubezpieczeń, ale także potrafi wybrać odpowiednią taktykę do danej sprawy. Kolejny artykuł: Nieważność kredytu we frankach – możliwe roszczenia. Krajowy Ośrodek Referencyjny ds. Lekowrażliwości Drobnoustrojów opublikował niedawno raport, z którego wynika, że w szpitalach rośnie liczba zakażeń wywołanych przez Klebsiella pneumoniae typu New Delhi (NDM) - inaczej pałeczki zapalenia płuc, bakterii odpornej nawet na działanie antybiotyków ostatniej szansy. Jest ona odpowiedzialna nie tylko za groźne dla życia zapalenie płuc, ale też zapalenie układu moczowego, pokarmowego, zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych i wiele innych chorób. Zakażenie nią często doprowadza do sepsy, która bywa śmiertelna. Z raportu wynika także, że w I kwartale 2017 r. w województwie mazowieckim występowanie tej bakterii lekoopornej wzrosło o 100 proc. przypadków w porównaniu z analogicznym okresem poprzedniego roku. Było to 545 w porównaniu z 273 przypadkami. Drugim regionem na tej liście jest podlaskie. Tam z 26 przypadków liczba ta wzrosła do 186. Różne źródła zakażenia W wyroku Sądu Apelacyjnego w Łodzi w sprawie domniemania w przypadku zakażeń szpitalnych, sąd stwierdził, że zakażenie stwierdzone u pacjentki było zakażeniem szpitalnym związanym z operacją. Sąd podkreślił, że stwierdzenie, że infekcja ma charakter zakażenia szpitalnego nie jest jednoznaczne z ustaleniem jego etiologii, tzn. czynnika sprawczego, ani nie świadczy samo przez się o zaniedbaniach ze strony personelu szpitala. Patogeny, które spowodowały zakażenie występują zarówno w środowisku szpitalnym, jak i poza nim oraz w organizmie człowieka. Przyczyną zakażeń szpitalnych mogą być: czynniki zależne od pacjenta, czynniki ryzyka zależne od drobnoustroju i rodzaju zakażenia, czynniki ryzyka zależne od personelu medycznego, czynniki ryzyka zależne od systemu organizacji opieki w szpitalu. 6 milionów zakażonych w szpitalach Jak zaznacza Andrzej Denys w książce "Zakażenia szpitalne. Wybrane zakażenia", każdego roku ponad 6 milionów ludzi na świecie choruje z powodu zakażeń szpitalnych, w tym 3 miliony obywateli Unii Europejskiej. W USA liczba zakażeń szacowana jest na 2 miliony pacjentów rocznie. Zatem na pozostałe części świata przypada 1 milion przypadków zakażeń szpitalnych. Z powyższych danych wynika, że po pierwsze - zakażenia szpitalne są istotnym problemem w skali światowej, po drugie - jakość informacji dotycząca zakażeń szpitalnych jest zróżnicowana i mocno niedoskonała. Najdokładniejsze dane zbierane są w USA, co wynika z prawnego obowiązku gromadzenia informacji na temat zakażeń szpitalnych oraz z obawy przed procesami o odszkodowania za błędy w diagnozie i terapii. Dane nie oznaczają, że w Europie są gorsze szpitale. Przede wszystkim mamy do czynienia ze stosunkowo dobrym ewidencjonowaniem przypadków zakażeń szpitalnych w UE. W Wielkiej Brytanii z powodu zakażeń szpitalnych rocznie umiera około 5000 osób, w Unii Europejskiej - 37 tysięcy, w USA liczba zgonów szacowana jest na 80 tysięcy. Tempo wzrostu liczby zakażeń szpitalnych wynosi 1,7% rocznie. Zakażenia szpitalne stają się ważną przyczyną nieskuteczności leczenia i wzrostu jego kosztów. Na przykład Polskie Towarzystwo Zakażeń Szpitalnych szacuje koszty zakażeń w Polsce na 800 milionów złotych rocznie. Są procedury Szpital udzielający świadczeń gwarantowanych jest obowiązany do wdrożenia systemu zapobiegania zakażeniom szpitalnym i ich zwalczania, w tym zespołu i komitetu kontroli zakażeń szpitalnych. Obowiązek ten wynika z rozporządzenia Ministra Zdrowia z dnia 22 listopada 2013 w sprawie świadczeń gwarantowanych z zakresu leczenia szpitalnego. Do zapobiegania i zwalczania zakażeń szpitalnych znajdują zastosowanie także procedury postępowania opisane w przepisach ustawy z dnia 5 grudnia 2008 r. o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi. Ustawa ta przewiduje bowiem szereg różnorakich rozwiązań mających na celu zapobieganie zakażeniom szpitalnym. W związku z wejściem w życie ustawy z 11 września 2015 r. o zdrowiu publicznym dokonano nowelizacji tej ustawy, ustalając nowy wykaz zakażeń i chorób zakaźnych, obowiązujący od 3 grudnia 2015 r. W tej samej grupie zakażeń, obok szpitalnych, wymieniono zakażenia biologicznymi czynnikami chorobotwórczymi opornymi na antybiotyki kluczowe dla leczenia. Zespół kontroli zakażeń szpitalnych jest elementem systemu zapobiegania i zwalczania zakażeń szpitalnych, którego wdrożenie i zapewnienie funkcjonowania należy do obowiązków dyrektora szpitala. Zgodnie z przepisami jego obowiązkiem jest także powołanie i nadzór nad działalnością szpitalnego zespołu kontroli zakażeń szpitalnych. Pozwy od pacjentów Za jakiś czas możemy się spodziewać wyroków sądów, które będą przyznawały zakażonym w szpitalu pacjentom odszkodowania. Szpitale mają standardy zapobiegające zakażeniom, ale nie zawsze ich przestrzegają. Dr Tomasz Ozorowski ze szpitala im. Przemienienia Pańskiego w Poznaniu i jednocześnie prezes Stowarzyszenia Epidemiologii Szpitalnej podał na niedawnej konferencji ginekologiczno-położniczej, która odbyła się w Krakowie, jakie są główne źródła zakażeń szpitalnych. Okazuje się, że najczęstszą drogą rozprzestrzeniania się zakażeń w szpitalach są dłonie lekarzy i pielęgniarek. - W połowie przypadków dochodzi do zakażeń z powodu zaniedbań personelu medycznego. Tym samym, tworzy się pacjentom wrota do przenikania zakażeń. Podkreśla, że wysoką skuteczność dla ograniczenia transmisji wieloopornych szczepów bakteryjnych daje rygorystyczne przestrzeganie higieny rąk - tłumaczy dr Tomasz Ozorowski. - Personel medyczny powinien myć ręce przed i po kontakcie z pacjentem, po narażeniu na jego płyny ustrojowe, a nawet po kontakcie tylko z otoczeniem pacjenta . Warto przeczytać: NIK: Wzrasta liczba zakażeń w szpitalach>> Za długie fartuchy Źródłem przenoszenia zakażeń są też ubrania. Personel medyczny nosi fartuchy z za długimi rękawami. Rękawy kitlów lekarskich i pielęgniarskich powinny się kończyć powyżej łokci. Na rękawach dotykających dłoni zostają bakterie i w ten sposób personel medyczny przenosi pomiędzy jednym pacjentem a drugim. Co więcej, istotnym źródłem bakterii są przedmioty, których używają lekarze i pielęgniarki, czyli stetoskopy lub telefony komórkowe. -Te pierwsze należy bezwzględnie dezynfekować po każdym kontakcie z pacjentem - zauważa dr Ozorowski. Sam często bierze udział jako świadek w procesach o odszkodowania za zakażenia szpitalne. Dowodzi wówczas, że szpital dołożył starań, a procedury są przestrzegane. - Udowodnienie, iż pacjent został zarażony w szpitalu wcale nie jest łatwe, gdyż trzeba np. wykazać, iż lekarz nie mył rąk -dodaje Tomasz Ozorowski. Zaskakujący zwrot akcji w postępowaniu o zakażenie szpitale wiąże się często z przypadkowymi dowodami, jakimi okazują się po czasie na przykład… pamiątkowe zdjęcia ze szpitala. Pacjent chce uzyskać rekompensatę za błąd medyczny. Kto mu może pomóc czytaj tutaj>> Zdjęcie z pielęgniarką jako dowód - W jednej z prowadzonych przeze mnie spraw dowodem ucinającym dyskusje na temat przestrzegania zasad przez personel okazało się zdjęcie z telefonu komórkowego kolegi, który odwiedzał pacjenta. Śliczna pielęgniarka wykonująca zastrzyk była bez rękawiczek - zauważa Jolanta Budzowska, radca prawny z kancelarii Budzowska Fiutowski i partnerzy i specjalista prawa medycznego. Podkreśla, że bezpieczeństwo pacjenta w polskich szpitalach poprawiło się na przestrzeni ostatnich lat, bo szpitale mają wyznaczone standardy. Gorzej jest z ich respektowaniem. - Linia orzecznicza w przypadku zakażeń jest jednak, niestety, ustabilizowana co do tego, że to pacjent musi udowodnić winę szpitala w spowodowaniu zakażenia. Nie wystarczy domniemanie na zasadzie: kiedy zostałem przyjęty do szpitala, nie byłem zakażony, a w trakcie hospitalizacji zdiagnozowano zakażenie, więc szpital odpowiada – dodaje mec. Budzowska. Kwoty rekompensat są bardzo różne, bo i rozmiar szkody na zdrowiu spowodowanej zakażeniem rzadko jest porównywalny. Powołanie zespołu i komitetu zakażeń szpitalnych czytaj tutaj>> Braki personelu Szpital nie jest miejscem wolnym od baterii i prawdopodobnie nigdy nie będzie. Warto jednak minimalizować ryzyko zakażeń i do tego celu miała posłużyć dyrektywa 2010/32/UE z 10 maja 2010 r. w sprawie zapobiegania ostrym zranieniom w sektorze szpitali. Polska wdrożyła ją w całości, jednak w wielu szpitalach jest nie przestrzegana. - Te przepisy przewidują że szpitale powinny mieć procedurę zgłaszania zakłuć ostrymi narzędziami przez personel medyczny czy zgłaszania zakażeń. Tego nadal brakuje, podobnie jak procedur dezynfekcji stetoskopów - mówi dr Dorota Kilańska, przewodnicząca łódzkiego oddziału Polskiego Towarzystwa Pielęgniarek i Położnych. Podkreśla, że na oddziałach szpitalnych brakuje personelu pielęgniarskiego i wielu procedur zapobiegania zakażeniom nie da się przestrzegać. - Oszczędzamy, personelowi brakuje często jednorazowego sprzętu i to prowadzi do bylejakości - podsumowuje Dorota Kilańska. Tajemnicą poliszynela jest też fakt, iż niewiele oddziałów szpitalnych może legitymować się osobnymi węzłami sanitarnymi dla pacjentów i izolatkami. Jeśli pacjent jest zakażony niebezpiecznym patogenem i go wydala, nie mając wiedzy o swoim zakażeniu, to może powodować przenoszenie go na towarzyszy w salach kilkuosobowych. ------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu. Dostęp do treści dokumentów w programie LEX jest zależny od posiadanych licencji. Lekarz nie rozpoznał choroby? Zastosował nieprawidłowe leczenie? Złamana noga nie zrosła się prawidłowo? Co w takiej sytuacji może zrobić pacjent i czy może domagać się od lekarza naprawienia szkody? A jeśli tak, to w jaki sposób? 1. Błąd w sztuce lekarskiej Przez pojęcie „błędu w sztuce medycznej”, zwanym także „błędem lekarskim”, należy rozumieć naruszenie obowiązujących lekarza reguł postępowania, wypracowanych na podstawie nauki i praktyki. Mamy z nim do czynienia wtedy, gdy pacjent wykaże, że rzeczywiście doszło do pomyłki. Pojęcie błędu w sztuce lekarskiej odnosi się do różnych sytuacji, wśród których wymienia się przede wszystkim: błąd diagnostyczny - czyli sytuacja, kiedy lekarz wadliwie rozpoznał stan zdrowia pacjenta - nie zdiagnozował choroby, na którą pacjent cierpi lub stwierdził inne schorzenie i w konsekwencji zastosował nieprawidłowe leczenie, błąd w leczeniu – czyli sytuacja, gdy przy prawidłowym rozpoznaniu zastosowano niewłaściwą terapię, błąd terapeutyczny – czyli sytuacja, gdzie po prawidłowej diagnozie popełniono pomyłkę podczas leczenia. Zobacz film: "Jakie kompetencje powinien mieć chirurg plastyczny?" Kiedy lekarz moze zostać winnym błędu lekarskiego? Do takich sytuacji dochodzi wtedy, gdy udowodni się brak wystarczającej wiedzy i umiejętności praktycznych, albo nieuwagę i brak staranności zawodowej podczas wykonywania obowiązków. Pacjenci, którzy uważają, że lekarz źle wywiązał się ze swojego zadania, albo doznali szkód w wyniku nieodpowiedniego leczenia, mogą domagać się pociągnięcia do odpowiedzialności konkretnego lekarza lub szpitala, w którym jest zatrudniony. 2. Odszkodowanie i zadośćuczynienie na zasadach ogólnych Pokrzywdzony chory może domagać się naprawienia szkody, a także zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę. Odszkodowanie W razie uszkodzenia ciała lub ubytku na zdrowiu, odszkodowanie obejmuje wszelkie wynikłe z tego powodu koszty. Będą to przede wszystkim wydatki na leczenie, w tym na leki, opatrunki, wizyty u specjalistów, koszty pomocy osób trzecich, dojazdów na badanie, rehabilitację, wydatki związane z odwiedzinami chorego. Mogą obejmować także koszty zakupu niezbędnego sprzętu medycznego, protez, implantów. Istotne jest zatem, aby pacjent gromadził niezbędną dokumentacje ponoszonych kosztów. Szczególną podstawą naprawienia szkody jest renta. Możliwość domagania się istnieje w trzech przypadkach: całkowitej lub częściowej utraty zdolności do pracy zarobkowej, zwiększeniu potrzeb poszkodowanego, braku szans na osiągnięcie sukcesu zawodowego. Zadośćuczynienie Pacjent może domagać się także przyznania odpowiedniej sumy jako zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę. Przez krzywdę należy rozumieć cierpienia fizyczne w postaci bólu i innych dolegliwości oraz cierpienia psychiczne. Mieszczą się tutaj nie tylko dolegliwości fizyczne i psychiczne już doznane, ale również te, które mogą powstać w przyszłości. Jak ocenić wysokość zadośćuczynienia? Sąd bierze pod uwagę długotrwałość choroby, rozmiar kalectwa, powstałe uszczerbki na zdrowiu, a także krzywdy osobiste i społeczne (np. ze względu na błąd medyczyny, chory jest teraz wykluczony społecznie). 3. Sposoby dochodzenia odszkodowania i zadośćuczynienia Pacjent może dochodzić odszkodowania i zadośćuczynienia w drodze sądowej lub pozasądowej. Jeśli zdecyduje się na tę drugą drogę, musi zgłosić na piśmie szkodę bezpośrednio do lekarza lub podmiotu leczniczego (szpitala). W dokumencie należy wskazać wszystkie okoliczności, napisać na czym miało polegać naruszenie lekarza oraz wskazać, co - zdaniem pacjenta - wywołało uszczerbek na zdrowiu. Należy także określić kwotę żądanego odszkodowania. Z takim pismem można wystąpić także bezpośrednio do ubezpieczyciela lekarza lub szpitala. Każdy lekarz wykonujący zawód w ramach własnej praktyki oraz każdy podmiot leczniczy jest obowiązany zawrzeć ubezpieczenie od odpowiedzialności cywilnej (z tytułu prowadzonej działalności leczniczej). Droga sądowa dochodzenia odszkodowania i zadośćuczynienia jest drogą dłuższą i może wiązać się z większymi kosztami po stronie pacjenta. Będzie musiał ponieść opłaty sądowe, których wysokość zależy od wysokości roszczenia. Niezbędne może się okazać opłącenie również biegłego sądowego. W pozwie należy dokłądnie opisać zdarzenie i określić, jaką sumę odszkodowania chce się otrzymać. Dodatkowo należy okazać dowody na poparcie swoich twierdzeń. W tym przypadku to na pacjencie spoczywa obowiązek udowodnienia winy lekarzowi lub placówce medycznej. 4. Naruszenie praw pacjenta – zadośćuczynienie Szpital ponosi odpowiedzialność nie tylko za bezprawne działanie personelu medycznego, ale także za naruszenie przez pracowników placówki praw pacjenta. Należą do nich: prawo do świadczeń zdrowotnych odpowiadających wymaganiom aktualnej wiedzy medycznej, prawo do informacji o stanie zdrowia, prawo do wyrażenia zgody na udzielenie określonych świadczeń zdrowotnych (takich jak operacje czy zabiegi) lub odmowy. Jeśli sąd uzna, że prawa pacjenta zostały pogwałcone, może przyznać finansowe zadośćuczynienie. 5. Zdarzenie medyczne – odszkodowanie Jeśli leczenie odbywało się w szpitalu, pacjent ma możliwość dochodzeni swoich praw w drodze złożenia wniosku o tzw. ustalenie zdarzenia medycznego. Pismo należy złożyć w komisji działającej przy Urzędzie Wojewódzki,. Odszkodowanie może wtedy przysługiwać, jeżeli w trakcie pobytu doszło do: zakażenia biologicznym czynnikiem chorobotwórczym, uszkodzenia ciała, rozstroju zdrowia lub śmierci pacjenta. W takich sytuacjach można żądać odszkodowania w wysokości 100 tys. złotych (za zakażenie, uszkodzenie ciała, uszczerbek na zdrowiu) oraz 300 tys. złotych w przypadku zgonu. Za wniosek należy zapłacić 200 złotych. W trakcie postępowania może być konieczne zaciągnięcie opinii biegłych. Takie postępowanie jest tańsze niż proces sądowy i z założenia ma być ono także szybsze. Ustawa przewiduje bowiem maksymalny termin czterech miesięcy na wydanie orzeczenia przez komisję. Tekst autorstwa radcy prawnego Olgi Zagaj i radcy prawnego Aleksandry Stańczyk z Kancelarii Radcy Prawnego Michała Modro Kancelarie Radców Prawnych Araszkiewicz i Modro Skorzystaj z usług medycznych bez kolejek. Umów wizytę u specjalisty z e-receptą i e-zwolnieniem lub badanie na abcZdrowie Znajdź lekarza. polecamy Odszkodowanie za zakażenie szpitalne możesz uzyskać przed sądem. Co więcej, w zależności od tego, jak groźne dla twojego zdrowia okazało się zakażenie szpitalne, możesz domagać się od szpitala równie…

zakażenie sepsą w szpitalu odszkodowanie